A KLM 747-400 shows off its 211-foot wingspan, longer than the A330-300 taxiing behind it. / The main gear absorbs up to 975,000 pounds on landing. Boeing uses a modified 747, the Dreamlifter
The Ilyushin Il-76 (Russian: Илью́шин Ил-76; NATO reporting name: Candid) is a multi-purpose, fixed-wing, four-engine turbofan strategic airlifter designed by the Soviet Union's Ilyushin design bureau. It was first planned as a commercial freighter in 1967, as a replacement for the Antonov An-12. It was designed to deliver heavy machinery to remote, poorly served areas. Military
波音747是一款半雙層四引擎飛機,可用于載客、載貨、軍事或其它用途,例如作為美國總統 指揮專機 和 空軍司令部 。. 747上層甲板的設計令它的貨機型號能夠在機首加裝貨艙門,客機型號則可以增加額外座位,使得三級座艙設計(即是分為經濟,商務和頭等艙
FOR DETAILS & TO DOWNLOAD THIS COCKPIT FILM:https://shop.justplanes.com/WAR-Corsair-747-400-Miami/p/75011=====DOWNLOAD
W dniu 4.06 ok. godz. 13-14:30 do Gdańska przyleciała drużyna piłkarska Niemiec tym o to samolotem a o ok. 17:00 - 17:40 odleciał.
When the first 747 took off from New York on Jan 22, 1970, after a delay due to an engine glitch, it more than doubled plane capacity to 350-400 seats, in turn reshaping airport design.
The 1980s saw a further nine passenger 747-200 deliveries, of which three were 747-200M 'Combi' aircraft. Alitalia's final passenger-configured 747-200 arrived at the airline in July 1990. The first passenger 747-200 to leave Alitalia's fleet was I-DEMB, which did so in December 1980. Meanwhile. The final departure occurred in February 2003, in
The Boeing 747 has undergone several iterations over the years, each with its own specifications and seating arrangements. Two popular models are the Boeing 747-400 and the newer Boeing 747-8. The Boeing 747-400 typically has a passenger capacity ranging from around 416 to 524, depending on the specific configuration chosen by the airline.
Boeing 747. Saksalaisen Lufthansan Boeing 747-8. 24–230 milj. USD. Boeing 747 (lempinimeltään Jumbo Jet [3]) on Boeingin valmistama nelimoottorinen, laajarunkoinen ja osittain kaksikerroksinen erittäin pitkän toimintamatkan liikennelentokone, jonka eri malleja valmistettiin yhteensä 1 574 kappaletta vuosina 1969–2022.
Atlas Air has 53 747s in its current fleet, making it the largest 747 operator in the world. Its world-class fleet also includes 737s, 767s and 777s. The 747 and 777 models, in particular, are capable of carrying tall and outsized cargo loads on 3-meter-high (10-foot-tall) pallets. This common main-deck pallet height supports interchangeable
PWG5Th. Gdy trzeba przetransportować ogromne rzeczy bardzo szybko, te maszyny wkraczają do akcji. Te ogromne samoloty zostały stworzone przez inżynierów tylko w jednym celu – by były jak największe. 9. Kawasaki C-28. Lockheed Martin C-130J Super Hercules7. Airbus A400M Atlas6. Antonov An-22 Antei5. Lockheed C-5 Galaxy4. Antonov An-124 Condor3. Aero Spacelines Super Guppy2. Boeing 747 Dreamlifter1. Antonov An-225 Mriya 9. Kawasaki C-2 Kawasaki tworzy nie tylko szybkie motocykle, lecz także samoloty. Ten prototypowy jeszcze samolot jest w stanie przetransportować ładunek o masie ponad 37 ton. Gdy przejdzie fazę testów zostanie wprowadzony do japońskiego lotnictwa wojskowego. 8. Lockheed Martin C-130J Super Hercules Legendarny już samolot, od lat służący w lotnictwie Stanów Zjednoczonych. Służbę zaczął w 1954 i jest najdłużej produkowanym samolotem na świecie. Występuje także w wersji uzbrojonej AC-130, wyposażonej w działo wielolufowe i armatki 20 i 40mm. 7. Airbus A400M Atlas Opracowany w ramach współpracy Niemiec, Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, ten ogromny samolot został stworzony by stanowić alternatywę dla morskiego transportu dużych towarów. Niskie koszty i 34 tony załadunku to jego główne atuty. 6. Antonov An-22 Antei Zaprojektowany jeszcze w ZSRR, ten olbrzym jest największym na świecie samolotem napędzanym silnikami śmigłowymi. Używany jest w Rosji do teraz, głównie do transportu ciężkiego sprzętu dla wojska. 5. Lockheed C-5 Galaxy Galaxy jest największym samolotem używanym przez armię Stanów Zjednoczonych. Dzięki udźwigowi ponad 110 ton, jest w stanie przetransportować dwa czołgi M1 Abrams, 16 wojskowych „Hummerów” i wiele innych pojazdów. 4. Antonov An-124 Condor Zbudowany przez sowietów olbrzym jest największym wojskowym samolotem na świecie. Obecnie jedynie 40 takich samolotów jest w aktywnej służbie, głównie w Rosji. 3. Aero Spacelines Super Guppy Ten niezwykły samolot jest używany głównie przez NASA do transportu ogromnych części wahadłowców czy rakiet. Jest to jeden ze starszych projektów – pierwszy lot odbył już w 1965 roku. 2. Boeing 747 Dreamlifter Jednym z największych samolotów na świecie jest modyfikacja pasażerskiego Boeing 747. Ten olbrzym w pełnym załadunku może ważyć nawet 400 ton, co nie przeszkadza mu wzbić się w przestworza. 1. Antonov An-225 Mriya An-225 jest bezsprzecznie największym samolotem na świecie. Ma na koncie rekord najcięższego załadunku – ponad 280 ton. Na Ukrainie został zbudowany tylko jeden z tych monstrualnych samolotów, który nadal transportuje ogromne ładunki. (źródło: Kliknij, aby ocenić ten post! [Całkowite: 20 Średnia: 5]
Model samolotu do sklejania Revell Boeing 747-8 Lufthansa 1: 747, jak prawie żaden samolot, budzi wiele emocji, dlatego też jest nazywany czule Jumbo. Następca, 747-8, przekonuje innowacyjnością, ulepszoną technologią oraz wydajnością. Pierwszy lot odbył się roku. Jako nowo opracowany samolot Boeing 747-8 bazuje na pozytywnych cechach cenionej serii Boeinga 747. 747-8 jest o 5,6 m dłuższy niż model Boeing 747-400, a jego masa wynosi 442 tony. Powierzchnie nośne wskazują na wyraźnie ulepszoną aerodynamikę, ponadto posiadają nowo zaprojektowane końce powierzchni nośnej. Samolot znacznie ulepszony pod kątem wydajności: silniki Gent GEnx- 2B zużywają mniej kerozenu (ponad 20%), ponadto wyraźna poprawa przy wydajności paliwa i emisji CO2 na pasażera (15%). Poza tym emisje hałasu mniejsze o 30%. Nowy samolot Jumbo Lufthansa oferuje w sumie 362 miejsca pasażerskie. Od czerwca 2012 roku jest środkiem transportu o cechach samolotu liniowego. Do 2015 roku Lufthansa otrzyma 20 Boeing-ów zdjęcia Bestsellery Warunki zakupu Na wszystkie nasze produkty oferujemy 20 dniowy termin zwrotu oraz 24 miesięczną gwarancję (dla produktów marki Voltcraft gwarancja wynosi 36 miesięcy) - daje to pewność jakości towarów i bezpieczeństwa zakupów. Nasze magazyny znajdują się w Niemczech, dlatego przeciętny termin realizacji zamówienia (dostawy) wynosi 2-5 dni roboczych. Liczony jest od dnia zapłaty. A w przypadku przesyłek płatnych „za pobraniem” od dnia złożenia zamówienia. Czas przygotowania przesyłki do wysłania trwa od 1 do 2 dni roboczych (licząc od dnia następnego po złożeniu zamówienia). UWAGA! Jest możliwość odbioru osobistego w Krakowie. Po zakupie czekaj na informacje o terminie odbioru. Czytaj więcej © Copyright by Conrad 2015 Kontakt: w godzinach - tel.: 801 005 133 lub 12 622 98 00, e-mail: bok@
Większość z nas doświadczyła w swoim życiu uroków transportu lotniczego. Często słowo “uroki” należy w tym przypadku wziąć zdecydowanie w cudzysłów, zważywszy na ścisk i niewygody, jakie serwują nam w swym wnętrzu zwłaszcza tanie linie lotnicze podczas wielogodzinnych rejsów. Przy takich okazjach kontakt z wnętrzem maszyny ma wymiar zazwyczaj czysto rutynowy, może za wyjątkiem przywileju podróżowania w wyższych klasach. Jeśli maszyna jest w miarę współczesna (lub przeszła lifting wnętrza zwany branżowo “retrofitem”) to “doświadczenia z podróży” u różnych, porównywalnych przewoźników związane z jej wnętrzem i wyposażeniem są bardzo podobne. Diametralnie inny wymiar ma dla miłośnika lotnictwa, na co dzień zwykłego pasażera tuzinkowych maszyn, kontakt z wnętrzem (prawie) największego samolotu świata, Boeinga 747 w wersji towarowej. Własnych wyobrażeń i cudzych relacji innych nie zastąpi kontakt osobisty, fizyczny. A ponieważ Królowa Przestworzy owiana jest półwiecznym nimbem legendy, rzec by można na poły żartobliwie - metafizyczny. Kto chciałby po prostu uzyskać szczegółowe informacje techniczne o możliwościach załadunkowych Jumbo Jeta, powinien najdalej teraz przerwać lekturę niniejszego artykułu i skorzystać np. z drobiazgowych informacji zawartych w folderze Boeinga. Ileż tam wejdzie jakich palet, o jakiej masie i wymiarach itd. Ale przecież miłośnik lotnictwa nie jest zbudowany z samych cyferek. Jest żądny magii lotnictwa, a tę z pewnością skrywa wnętrze towarowego Jumbo Jeta. I o tym poniżej będzie mowa. Ta Królowa jest towarowa Kiedy w drugiej połowie lat 60-tych Boeing skonstruował maszynę, która zyskała później przydomek “Jumbo Jet”, zaprojektował nie tylko samolot przełomowy dla transportu pasażerskiego. Owszem, dzięki możliwości zabrania ponad czterystu pasażerów na odległości przekraczające dziesięć tysięcy kilometrów, globalizacja zaczęła nabierać realnych kształtów. Lotnictwo z elitarnego zaczęło przekształcać się w egalitarne, dostępne dla coraz większej liczby zwykłych pasażerów, których wyróżnikiem nie był pękaty portfel. Boeing przewidywał wszakże, że w niedługim czasie niebo zdominuje lotnictwo naddźwiękowe, stąd jego inżynierowie od razu zaprojektowali Boeinga 747 do przewozu towarów. Aby mógł dalej wieść swój żywot jako maszyna cargo. W kwestii upowszechnienia się transportu naddźwiękowego Boeing trafił kulą w płot, za to przystosowanie maszyny niejako “od urodzenia” do przewozów towarowych okazało się wizjonerską koncepcją, która zapewniła Jumbo Jetowi długowieczność idącą w całe dekady i trwającą po dzień dzisiejszy. Owszem, dzisiaj prawie nikt już nie zamawia nowych Jumbo, ale maszyny towarowe spod znaku “747” w dalszym ciągu zaludniają niebo. I to nie tylko te wyprodukowane jako all-cargo, ale także te przerobione na towarowe po wycofaniu ich ze służby w lotnictwie pasażerskim. O “towarowym” rodowodzie Królowej świadczy najdobitniej jej górny pokład, zwany “garbem”. To tutaj w wariancie towarowym mieszczą się pomieszczenia załogi, podczas gdy cały główny pokład, aż po czubek jakże wydatnego nosa, przewidziany jest na fracht. Poczytaj także: Umarł Król, niech żyje Królowa. Dobra zmiana na Okęciu? Tylko “szoferka” taka sama Mamy 5:50 rano, zimny marcowy poranek. Aura typowa dla tej pory roku, zachmurzone niebo, które oszczędziło tym razem opadów. Na pasie 33 z kierunku Piaseczna siada na warszawskim Okęciu Boeing 747 amerykańskiej firmy przewozowej UPS. Pełne gracji przyziemienie obserwujemy z zapartym tchem wprost z płyty lotniska. Nie mija wiele czasu, gdy załoga opuszcza samolot i możemy stanąć oko w oko z jego wnętrzem. Tak, z pasażerską maszyną ma to od środka niewiele wspólnego. Przez cały główny pokład ciągnie się podłoga usłana rolkami. Dlaczego? O ile załadunek i rozładunek z wnętrza samolotu do jego wnętrza przeprowadza się przy użyciu podnośników, o tyle przemieszczanie ciężkich kontenerów wewnątrz odbywa się po “rolkowej” podłodze. Gdy wejdziemy do maszyny zastawionej kontenerami, mamy wrażenie stłoczenia. Zresztą najzupełniej prawidłowe, bowiem Jumbo został tak skonstruowany, aby optymalnie wypełnić jego objętość. Inaczej niż Airbus A380, którego towarowa wersja nigdy nie powstała, dlatego, że w części musiałaby wozić przysłowiowe “powietrze”. Dla wytłumaczenia musimy sięgnąć po kilka liczb. Maksymalna masa startowa (ang. MTOW, Maximum Take-off Weight) wynosi w przypadku Boeinga 747 w wersji 400F 448 ton, dla europejskiego rywala, A380, jest to ponad sto ton więcej. I teraz, objętość przestrzeni ładunkowej Jumbo w tej wersji to 710 m3, a Airbusa A380 w teoretycznej wersji cargo - m3. Oznacza to, że Airbus pomieściłby ładunki o objętości większej o 60%, natomiast cięższe jedynie o niecałe 30%. Czyli, w przypadku frachtu o typowej gęstości A380 nie mógłby być objętościowo w pełni załadowany. Boeingi wyprodukowane “od urodzenia” jako samoloty towarowe mają możliwość załadunku i rozładunku w dwojaki sposób - przez boczne drzwi oraz przez uniesiony nos. Obie te opcje można wykorzystać równocześnie, co przyspiesza istotnie czynności obsługowe. Operowanie przez uniesiony dziób nie jest dostępne w maszynach, które zostały przerobione z wersji pasażerskiej na towarową, co w branżowej terminologii nazywa się “konwersją”. Zabieg ten możemy zlecić producentowi i wówczas taki płatowiec nazywany jest BCF (ang. Boeing Converted Freighter, frachtowiec przebudowany przez Boeinga). Konwersjami na szeroką skalę zajmuje się także izraelska firma IAI, która ma wynoszący blisko 75% udział w rynku konwersji na wersję towarową innego ameryańskiego szerokokadłubowego odrzutowca, Boeinga 767. Boeing, do którego wnętrza zostaliśmy zaproszeni, przyleciał do nas, jak zwykle zresztą, z niemieckiej Kolonii, europejskiego centrum przeładunkowego (hubu) firmy spedycyjnej UPS. Czynności obsługowe (tzw. handling) maszyny, w tym przede wszystkim rozładunek i załadunek, zabierają standardowo około trzech godzin. Następnie Jumbo udaje się w rejs do Hong Kongu, azjatyckiego hubu amerykańskiego przewoźnika. Pierwsza część trasy zajmuje ok. półtorej godziny, natomiast przeskok na wschód pochłania dziesięć kolejnych. Zasadniczo Boeing 747-400 jest obsługiwanych przez dwuosobową załogę, jednakże dłuższe rejsy wymagają obecności trzeciego pilota. Załoga ma do swojej dyspozycji pomieszczenia wypoczynkowe. Tuż za kokpitem znajduje się kuchenka i toaleta, dalej mamy kilka foteli przypominających bardziej klasę biznesową niż ekstremalnie “ergonomiczne” siedziska klasy ekonomicznej. Na samym końcu znajdziemy po obu stronach dwie leżanki, do których wypoczywający piloci przypinają się pasami. Co rzuca się w oczy, to generalnie spartański, wręcz surowy wystrój przestrzeni wypoczynkowych. Jumbo Jet, którego wnętrzności mieliśmy okazję wizytować, to stosunkowo młoda, bo zaledwie 11-letnia maszyna, której właścicielem od początku jest UPS. Płatowcowi temu dają ciąg cztery silniki produkcji General Electric należące do rodziny CF6, służącej za napęd także dla Boeinga 767, Airbusa A300 i A330 oraz McDonnella Douglasa DC-10 i MD-11. Na koniec najważniejsze miejsce, gdzie zbiegają się informacje i podejmuje się wszelkie decyzje w czasie lotu. Kokpit. Z głównego pokładu wspinamy się po zwyczajnej żółtej metalowej drabince. Dodajmy - bardzo stromej drabince. Potem skręcamy w lewo i docieramy do “mózgu” wielkiego odrzutowca. Wyposażony w klasyczne kolumny sterowe i “szklane” instrumenty pokładowe (ang. glass cockpit), przez co rozumie się elektroniczne wyświetlacze, które zastąpiły już dawno wskaźniki sterowane mechanicznie. Spójrzmy na koniec na poszycie siedzeń w kokpicie, aby ostatecznie rozwiać wątpliwości co do ich estetyki i właściwości. Niejeden powie, że przypomina to obicia foteli samochodów zaludniających polskie drogi w czasach socjalistycznej motoryzacji. Sztuczny miś, kojarzący się raczej z małomiasteczkowym blichtrem. To jednak złudzenie - w kokpicie siedziska pilotów pokryte są baranią skórą. Zalety? Brak elektrycznej statyczności, antybakteryjność, nadto łatwe wchłanianie potu i brudu. W dotyku podobna do ludzkiej skóry, chłodzi, jak jest gorąco, grzeje, jak zimno. Za kilkaset dolarów za sztukę można sobie sprawić tego rodzaju udogodnienie do własnej awionetki, na dodatek z certyfikatem FAA (amerykańskiej Federalnej Agencji Lotnictwa). Po kilku godzinach od przylotu, tym razem dłużej niż zwykle ze względu na konieczność zachowania reżimu czasu pracy załóg, odprowadzamy wzrokiem UPS-owego Boeinga 747-400F, rozpędzającego się po drodze startowej z kierunku 33, tego samego, z którego wcześniej nadleciał. Większość z nas śledzi odlatującą maszynę przez optykę teleobiektywów zamocowanych na swoich aparatach. Aby, stojąc bezpośrednio na płycie lotniska, złapać ten unikalny kadr, choć aura z nas drwi. Ujęcie, które wryje się w pamięć na najbliższy czas, kiedy Królowej na Okęciu zabraknie. Poczytaj także: Jumbo Jet na Okęciu. Od teraz regularnie. Warto było czekać? Pięć mainframe’ów. Liczba UPS-ów nieznana UPS Airlines, linia lotnicza powołana przez UPS, to ważny klient Boeinga. Szczególnie jeśli chodzi o program produkcji Jumbo Jetów. Amerykański przewoźnik złożył niedawno zamówienie na łącznie 28 fabrycznie nowych Jumbo Jetów B747-8F i to on praktycznie zapewnia podtrzymanie projektu przy życiu. Dotychczas UPS otrzymał dziesięć maszyn towarowych z rodziny -8F, kolejnych 18 ma zasilić jego flotę do końca 2022 roku. I wtedy stanie się największym operatorem ostatniej generacji Boeingów 747-8. Amerykański kurier eksploatuje ponadto 13 Jumbo Jetów ze starszej serii -400, którego przedstawiciela i jego wnętrze mogliśmy podziwiać na Okęciu. Jedenaście z nich to “oryginalne” maszyny cargo, dwie zostały skonwertowane z wersji pasażerskich przez producenta (BCF). Loty UPS obsługiwane są przez około pół tysiąca maszyn, z czego połowa to samoloty własne przewoźnika. Warto nadmienić, że amerykańska firma przewozowa straciła w katastrofie jednego Boeinga 747. Miała ona miejsce dziewięć lat temu w Dubaju, kiedy tuż po starcie doszło do samozapłonu baterii litowych na głównym pokładzie maszyny. UPS wykonuje ponad dwa tysiące lotów dziennie. Jeśli chodzi o szeroko pojęty “park maszynowy”, warto w portalu technologicznym, jakim jest Antyweb, przyjrzeć się także infrastrukturze informatycznej całej grupy firm pod marką UPS. Przedsiębiorstwo zatrudnia w IT około pięciu tysięcy pracowników i posiada swoje centrum obliczeniowe w Atlancie. Trzon tej infrastruktury stanowi pięć maszyn klasy mainframe o wydajności przekraczającej sto tysięcy MIPS. Dane zmagazynowane w pamięciach stałych zajmują blisko pięćdziesiąt petabajtów. Firma utrzymuje ok 35 tys. instancji serwerowych, zaś trzy czwarte serwerów działa w środowiskach zwirtualizowanych. Strona internetowa firmy notuje ponad miliard dwieście milionów odsłon miesięcznie. Cztery manetki quadjeta Czy mieliśmy okazję zapoznać się z wnętrzem największego na świecie samolotu towarowego? Chciałoby się powiedzieć - to zależy. Przyjmijmy, że pod pojęciem “największych” rozumiemy te maszyny, które mogą przetransportować ładunek o największej masie (ang. payload). Jumbo Jet z serii -400F udźwignie 113 ton. Jak wspomnieliśmy, UPS operuje także na nowszej odmianie Boeinga 747, oznaczonego w przypadku wersji towarowej jako -8F. Ten “garbus” jest w stanie przetransportować ładunek użyteczny o masie wynoszącej 134 tony. Maszynę w tej wersji w barwach UPS mieliśmy okazję gościć dwukrotnie w październiku, tuż po inauguracji obsługi połączenia do Warszawy z użyciem Jumbo Jeta. Oczywiście nic nie pokona Antonowa 225 (Mirja), zaprojektowanego do przenoszenia radzieckiego promu kosmicznego Buran. Ta maszyna może transportować ładunki o masie do 250 ton. Z kolei inny Antonow, An-124, znany jako “Rusłan”, zabiera na pokład fracht o masie nie przekraczającej 150 ton. Mrija, istniejąca tylko w jednym egzemplarzu (drugi nie został ukończony po upadku radzieckiego komunizmu), oraz Rusłany nie realizują jednak regularnych, planowych lotów wg stałej siatki połączeń, a raczej są zaprzęgane do pracy ad hoc, w zależności od potrzeb aktualnego zleceniodawcy. Są też lotnicze frachtowce specjalnego przeznaczenia, zdolne do przenoszenia znacznych ładunków, wśród nich Beluga Airbusa oraz Dreamlifter Boeinga, zapewniające transport elementów do montażu końcowego samolotów danego producenta. Mówiąc o wielkich samolotach transportowych, nie sposób także pominąć tych używanych przez wojsko, np. Lockheeda Galaxy C-5, zdolnego udźwignąć ładunek do 130 ton. Tymczasem na lotnisko Chopina wraca klasyk, trójsilnikowy McDonnell Douglas MD-11F. Samolot z minionej epoki, którego większość entuzjastów lotnictwa darzy niekłamanym sentymentem. Jego wnętrze może pomieścić nieco ponad 90 ton ładunku, jedną czwartą mniej niż chwilowo opuszczająca nas “Towarowa Królowa”. Co na długo zapadnie w pamięć z wizyty w jej czeluściach? Z pewnością manetki przepustnicy sterujące ciągiem maszyny - cztery, tak bardzo niewspółczesne w dobie dyktatury twinjetów. Poczytaj także: Monarchia na Okęciu. I tego się trzymajmy [MD-11F] Zdjęcia w tekście pochodzą z archiwum autora. Zobacz wszystkie wpisy poświęcone lotnictwu.